Opinia na temat książki Bajki robotów

A cóż to za geniusz wpadł na pomysł, by z „Bajek robotów" uczynić lekturę szkolną i to w szkole podstawowej? To nie jest prosta lektura. Doskonale pamiętam płacz i zniechęcenie moich dzieci, tragedia była większa niż przy „Panu Tadeuszu". Żeby się nie zrazić do autora i czytania w ogóle, trzeba mieć na liczniku więcej lektur niż przeciętny kilkunastolatek i potrafić myśleć abstrakcyjnie. I wtedy jest szansa, że bajki trafią na podatny grunt.
Do mnie trafiły, ale dopiero teraz. Oczywiście, jak to bywa ze zbiorem opowiadań - jedne bardziej, inne mniej. Urocze i zabawne, inteligentne, rozwijające wyobraźnię, z morałem, choć nie wszystkie kończą się dobrze, czasem wręcz rozdzierają serce. Część motywów przywodzi na myśl inne dzieła Lema, ale przede wszystkim lektura daje dużo radości z zabawy słowem, choć czytanie wymaga maksymalnego skupienia. Tu każde słowo coś znaczy. Moje ulubione opowiadania to „Bajka o maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła” oraz „Trzej elektrycerze”.
Kolejny Lem na plus.