Książka napisana przez etnologa i kulturoznawcę, co widać. Dla mnie osobiście to zaleta, ale ja lubię książki etnologiczne.
"Ammassalik' traktuje o ludności z Grenlandii. Autor najpierw opisuje zwyczaje tej ludności przed ekspansją Duńczyków i Amerykanów, cywilizacji tradycyjnej, aby w drugiej części książki opisać zwiany w trybie życia i wierzeniach jakie nastąpiły pod wpływem kontaktów z 'białymi'. Książkę czyta się powoli, ale ciekawie. W dodatku spostrzeżenia autora są ciekawe i odkrywcze również dla nas, Polaków, z czasów pogranicza 'dawnego' i 'nowego'. Takie aspekty widzenia świata jak odczuwanie czasu, ustawienia przedmiotów w domach starego i nowego typu, sposobu wydawania pieniędzy, hierarchii ważności pracy zarobkowej czy zmian w religijności i demografii rodzin mają zastosowanie nie tylko do opisu Grenlandczyków. Ja zestawiałam sobie obrazy z książki z obrazami z obserwacji w Polsce, i doszłam do ciekawych wniosków i uogólnień na temat praw jakimi podlega społeczeństwo przechodzące zmiany kulturowe, czy raczej cywilizacyjne.
Do pełnego obrazu, czy raczej do podsumowań i oceny brakowało mi opisu tego jak wygląda ten kraj dzisiaj. Bo przecież autor opisał stan z lat 60-tych XX wieku. Jako porządny etnolog nie snuł dywagacji, tylko napisał, że dopiero przyszłość przyniesie wnioski: czy utrata własnej tożsamości i dziedzictwa przodków przyniosła stratę czy zyski. Przydałoby się teraz przeczytać jakąś książkę o współczesnych Grenlandczykach, że...