Władysława Maciesza, bohaterka książki, przeszła szkolenie dywersyjno-wywiadowcze przed rozpoczęciem II wojny światowej. Jej udział w walce z okupantem niemieckim zaczął się od przystąpienia do Służby Zwycięstwu Polski, gdzie przypadła jej funkcja łączniczki. Wkrótce znalazła się w organizacji Dywersja i Sabotaż Kobiet, a potem w wywiadzie ofensywnym "Straganu". Przewoziła meldunki na trasie Warszawa-Wiedeń, budowała siatkę wywiadowczą w Rzeszy. Podczas trzeciej podróży wpadła w ręce gestapo. Poddawana okrutnym przesłuchaniom nie ujawniła adresów i nazwisk. Po dwóch latach więzienia skazano ją na karę śmierci przez ścięcie gilotyną. Cudem uniknęła śmierci. W 1945 r., gdy do Wiednia zbliżała się Armia Czerwona, wyszła na wolność. Chora, w łachmanach, bez środków do życia dojechała do Warszawy dopiero w październiku 1945 r. Przez następne lata walczyła z władzą ludową o godne życie bez pozytywnego skutku. Historycy przypisali jej szczytną rolę kurierki, która dostarczyła do Wiednia meldunek o nowej broni Hitlera V-1, skąd powędrował do Londynu. Wątpliwości związane z tym meldunkiem nie muszą odbierać jej tej zasługi. Dyskusje trwają. Jej dokonania zostały przypomniane po wielu latach, w 2010 r., przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który odznaczył ją pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.