Książka z którą nie wolno się spieszyć. Autor, już mocno posunięty w latach, gdy łapie jakiś temat potrafi go mielić bez sensu, budować kolejne stopnie swoich dygresji, coraz bardziej fantasmagorycznych, gdzie na koniec już nie mają ładu ni składu. Początkowo byłem zafascynowany tematami które porusza, chociaż postać protagonisty zawsze wywoływała i wywoływać będzie u mnie niechęć. Jednak czytanie o palcie A.M., szczudłach, pierścieniu hrabiego, czy piórze i kałamarzu, chociaż wydaje się bardzo osobliwe, sprawiało jakąś dziwną radość.
Żeby jednak sprawiało, trzeba wyhamować, czytać góra dwa, może trzy rozdziały i odkładać na bok, odpocząć. Można wytrzymać Rymkiewiczowy "flow" w krótkich partiach, ale dłuższe czytanie odbije się czkawką. Ciekawa pozycja, nietuzinkowa, ale trzeba dać jej czas.