Naprawdę nie sądziłam, że tyle wiedzy można upchnąć w komiksie. Zaskakującej nawet dla dorosłego czytelnika. Nie przyszłoby mi do głowy, że praojcem komputera jest warsztat tkacki. Nie da się zaprzeczyć, iż był to nowoczesny warsztat, zmechanizowany, nazywany urządzeniem Jaquarda od nazwiska jego pomysłodawcy. Różnił się tym, że można było zaprogramować wzór tkaniny za pomocą perforowanych kart. Powstawały w ten sposób naprawdę skomplikowane obrazy. Ta maszyna zainspirowała Charlesa Babbage’a do skonstruowania maszyny liczącej. Miała wykonywać złożone obliczenia, dzięki temu, że będzie potrafiła rozłożyć je na elementy składowe. A jaka jest rola Ady? Otóż, ta dzielna kobieta, uczona w domu, była w stanie wymyślić jak podzielić te obliczenia. Co więcej umiała to w klarowny i zrozumiały sposób przedstawić. Komiks zachwyca na różnych poziomach. No może poza kreską. Ale już stroje z epoki, wiedza, którą przekazuje są, relacje międzyludzkie – to wszystko sprawia, że od lektury trudno się oderwać. Co więcej, na dłużej zostaje w pamięci. Polecam.