Świat po licznych katastrofach klimatycznych cofa się do średniowiecza. Młoda dziewczyna trafia do Domu Świętego Siostrzeńca - jedynego miejsca na ziemi, gdzie można odnaleźć zalążki dawnego życia. W klasztorze tym rządzi Siostra Przełożona oraz tajemniczy On. Wszyscy żyją na pozór w idealnej hierarchii.
Nasza główna bohaterka trafia do grupy dziewcząt, które On określa mianem "niegodnych". Muszą przestrzegać określonych zasad, żyć w surowych warunkach, a przede wszystkim wyrzec się złego Boga, fałszywego syna i toksycznej matki w nadziei, że prędzej czy później podniosą swoją rangę do Oświeconych.
Całą historię poznajemy dzięki pamiętnikowi głównej bohaterki. Co ciekawe, nigdy nie zdradza ona swojego imienia. Czasami wraca pamięcią do starego życia, a postapokalistyczna wizja świata za każdym razem budzi lęk i odrazę. Warunki, w jakich żyli ci ludzie, powodowały u mnie gęsią skórkę.
Ale klasztor to tak naprawdę siedlisko jeszcze większego zła. W każdym jego zakamarku czai się niebezpieczeństwo i brutalność, tutaj nie można ufać nikomu. Jednak akcja nabiera rozpędu, gdy w Domu Świętego Siostrzeńca pojawia się nowa dziewczyna, a zarazem znajoma głównej bohaterki z przeszłości.
"Niegodne" to historia, która zapada w pamięci na długo. Skłania do wielu refleksji nad doczesnym życiem, pełna jest okrucieństwa i fanatyzmu religijnego. To książka, którą powinien poznać każdy. A najlepiej sprawdzi się na nadchodzące jesienne wieczory.