„166 monodramów” to kolekcja tylu właśnie, ile wymienia się w tytule, spektakli teatru jednego aktora. Autor wybrał je, kierując się kryterium charakterystyczności – każdy z omawianych monodramów oddaje pewien typ wypowiedzi artystycznej, który na scenie jednoosobowej zwracał uwagę oryginalnością albo typowością. Przy czym krytyka interesowała motywacja, którą kierowali się artyści, podejmujący ryzyko spotkania z widzem sam na sam, bez wsparcia innych wykonawców, a często nawet bez wspomagającej ich inscenizacji.
Głównym zasobem, z którego czerpał autor, były wieczory spędzone na festiwalach we Wrocławiu i Toruniu, które wytyczały przez ostatnie pół wieku główny nurt teatru jednego aktora w Polsce. Wrocław z czasem stał się także oknem prowadzącym na świat dzisiejszego monodramu. Jubileusz festiwalu wrocławskiego, najstarszego tego typu festiwalu na świecie, dorobek jego kreatora, Wiesława Gerasa, były więc głównym źródłem doboru repertuaru w tej książce. Od czasu do czasu jednak pojawiają się tutaj spektakle, które do Wrocławia nie zawitały z rozmaitych powodów, a których obecność wzbogaca obraz polskiego teatru indywidualistów. Kolekcjoner monodramów, gdyby zechciał obejrzeć zgromadzone tu spektakle jeden po drugim, musiałby je oglądać przez siedem dni i nocy bez przerwy. Gdyby zachował higienę pracy i spędzał na widowni jedynie osiem godzin dziennie, trwałoby to cały miesiąc. A ponieważ to z wielu powodów niemożliwe, autor zaprosił nas do swego teatru wspomnień.