Pierwsze skojarzenie to bohaterki „Siły kobiet”. I wcale nie chodzi o tytuł, który zgadza się z hasłem konkursu. Bo książka Barbary Wysoczańskiej jest właśnie o szczególnych kobiecych więziach na tle odradzającego się po zaborach państwa polskiego. Używałam liczby mnogiej, bo różne są między nimi związki. Każda z bohaterek jest inna, ale na swój sposób silna, choć każda niesie ze sobą bagaż osobistych doświadczeń i dramatów, a za swoje marzenia i wybory płaci niekiedy bardzo wysoką cenę.
Rozalia, ofiara przemocy fizycznej i psychicznej męża, na której los wszyscy odwracali głowy, staje się wsparciem dla Zuzanny, kochanki męża, która obdarzyła go ślepym uczuciem. Ada za wszelką cenę chce studiować, mając przeciw sobie niemal cały męski świat. Kobiety Wysoczańskiej wspierają się wzajemnie, ale nie wypowiadają wojny całemu męskiemu światu, one chcą tylko należnego im miejsca. Autorka świetnie rysuje psychologiczny portret swoich postaci: mimo przeciwności losu, mimo cierpienia, osamotnienia i trudów czerpią z wewnętrznej siły i aż chce się postawić pytanie, jak to możliwe, że można wciąż podnosić głowę i wychodzić naprzeciw nieprzyjaznemu światu. Gdy wydaje się, że wszystko stracone, a głównym celem ludzi wokół nich (nie tylko mężczyzn) jest pokazanie „właściwego” miejsca kobiety w społeczeństwie, każda z nich znów wstaje i idzie dalej, by realizować swoje marzenia; silniejsze doświadczeniami; silniejsze swoją przyjaźnią i wzajemnym wsparciem.