oj takich palantów jest całe mnóstwo. Kolejność przypadkowa - główny bohater 50 twarzy Greya - nie szanuje kobiet, uważa się za kogoś lepszego, osacza wybraną kobietę, upokarza ją, traktuje przedmiotowo i jeszcze ma pretensje, gdy ona ma swoje, odmienne zdanie. Kolejny typ - Massimo z 365 dni - uważa się za boga, pod każdym względem. Stosuje techniki podobne do tych, co bohater powyżej, a do tego nie potrafi zadbać o swoją kobietę, nie dzieli się z nią sekretami i myślami, co powoduje pełno niepotrzebnego zamieszania, kłopotów i bólu. Frajer, przez duże F (choć aktora polubiłem). Następny - Mao ze wspomnień Li Zhisui. Jak taki obleśny człowiek, cham, prostak, i zwyczajna świnia pod każdym względem mógł tak zniewolić i skrzywdzić swój wielki naród i kraj? Nie dość, że seksoholik, paranoik i menda, to i brudas (kto czytał to wie o czym piszę) oraz człowiek z obsesją związaną z fekaliami. Kolejny palant - to ostatni cesarz Chin, który w swej autobiografii wybiela się ze swej krótkowzroczności, głupoty, zwykłego pozoranctwa, chamstwa, kolaboracji, mizantropii, małostkowości... Takich ludzi jest, zarówno w książkach, jak i niestety w życiu codziennym, mnóstwo. Podsumowując jest jeszcze jeden negatywny bohater, ale zbiorowy - i są to, niestety mężczyźni - którzy nie potrafią docenić swych partnerek, córek, żon, mam, teściowych i innych kobiet jako ogółu i jednostek. Żyją w świecie własnych fantazji i chcą spełniać swoje marzenia, żądze, obarczając wielką częścią obowiązków swoje żony/partnerki, a do tego, oceniają je, nie bacząc, że one też chcą się rozwijać, i że każdy ich wysiłek czy to w gospodarstwie domowym, czy w pracy, czy przy zajmowaniu się dziećmi jest bardzo ważny, i jest więcej warty niż wyjście do pubu/baru, oglądanie meczu, zwykła popijawa, nieustanne dopieszczanie samochodu, czy hobby faceta. Panowie, doceńcie swoje kobiety i nie bądźcie tylko zapatrzonymi w siebie palantami.
ps. - Kocham Cię Kochanie, kocham was moje córeczki i dziękuję ci Mamo za to wszystko, czego mnie nauczyłaś ;D