Odrobina magii
Konkurs

Konkurs książkowy - Odrobina magii
KONKURS ROZWIĄZANY
Autorka książki stanęła przed niezwykle trudnym zadaniem, jednak ostatecznie udało się wytypować dwóch zwycięzców:
@spirit87 - magię kawy poznałam wiele lat temu i uprawiam każdego dnia dlatego jest mi bardzo bliska :)
@Perlasbooks - magia książki to wspaniała forma magii, którą aby uprawiać wystarczy sięgnąć po powieść
Gratulujemy!

Anioły i demony inspirują niejednego pisarza, w końcu każdy z nas marzy o odrobinie magii w swoim życiu. A może już ją macie?

Podzielcie się z nami historiami, w których magia działa się na Waszych oczach, a my dwie z nich nagrodzimy książkami „Przewoźniczka dusz”.

Regulamin konkursu
    Udział wzięli:
    @Gosia @kerim @Anna30 @Perlasbooks @spirit @Eufrozyna
    TA
    @MoniqMoniq @melkart002 @maciejek7 @Utopia @iszmolda

Odpowiedzi

@iszmolda
@iszmolda ponad rok temu
Magia jest wokół nas, wystarczy umieć ją dostrzec. Bo jak inaczej nazwać zjawisko gdy z jajka wykluwa się pisklę, gdy poczwarka przemienia się w motyla, gdy małe, ślepe kotki przeistaczają się w rozbrykane kocięta. Bo co innego niż magia sprawia, że możemy rozmawiać przez telefony komórkowe, oglądać telewizję, surfować po internecie, wysyłać smsy, mmsy czy e-maile? Magia nas otacza w codziennym życiu, tylko my nie zawsze zdajemy sobie sprawię z jej istnienia.
@Utopia
@Utopia ponad rok temu
Chciałabym doznać magii. Życzę sobie jak i całemu światu, aby wszyscy mogli doświadczać magii.
Chociaż odrobinę czegoś lekko nienaturalnego, czegoś niebiańsko ulotnego, czegokolwiek.... byleby nie rzeczywistości. Podła, smutna , brutalna , odarła mnie z wszelkich marzeń o lepszym świecie.
Zdaje mi się, że doświadczałam magii bez przerwy, ale kiedyś, dawno dawno temu za górami za lasami .. żyła sobie mała dziewczynka, która wierzyła, że ma szansę stać się kim tylko zechce, gdy dorośnie. Taka mała dziewczynka, karmiona szczęśliwymi zakończeniami i bajkami o wróżkach. Doświadczałam magii niemalże codziennie, gdy tylko uciekałam w świat sennych marzeń.
Każde wyobrażenie, najmniejsze marzenie było magiczne, bo było dziecięce.
Doświadczyłam magii, o tak , całe mnóstwo magicznych chwil.
Dopóki nie dorosłam.
@maciejek7
@maciejek7 ponad rok temu
Ja magiczne chwile przeżyłam dosłownym tego znaczeniu kilka razy. Moja walka z okrutnym skorupiakiem ciągle trwa, lecz sama widzę, że czuwają nade mną jakieś niesamowite anioły, bo nawet w czasie pandemii, gdy oddział onkologiczny przekształcono w covidowy i odwołano wszelkie operacje, jakimś cudem trafiłam w "okienko" i mój zabieg się odbył w błyskawicznym terminie, co pomogło mi pozbierać się i zebrać jak najwięcej sił na dalsza walkę. Następny planowany termin operacji ponownie stanął po znakiem zapytania, dosłownie zostałam jakby wciągnięta w ostatnim momencie. Na drugi dzień szpital został zamknięty, lecz moja operacja już była w trakcie... I jak tu nie mówić o szczęściu w nieszczęściu? Muszą nade mną czuwać jakieś dobre anioły, skoro tak kilka lat już ciągnę tę moją walkę z wrednym i dość podstępnym przeciwnikiem, lecz daję radę a nawet widzę światełko ku lepszej przyszłości.
@melkart002
@melkart002 ponad rok temu
jeśli napiszę o prawdziwej magii nikt mi nie uwierzy, a co więcej usłyszę jak to bardzo mam nierówno pod kopułką...więc nie napiszę, że miewam prorocze sny (zawsze wiem kiedy kto u nas w rodzinie zachoruje, umrze lub będzie miał wypadek). Nie napiszę, że znam fragmenty przyszłości, które się sprawdzają. Nie napiszę, że w snach wędruję po różnych wersjach końca świata/piekle/spotykam duchy osób, których nie znałem... Dlatego napiszę tylko, że największą magię spotkałem w oczach mojej żony, gdy patrzy na mnie co dnia z miłością, oraz w momencie narodzin moich córeczek (przy pierwszej nawet byłem, i nie zamieniłbym tego za żadne skarby) i gdy rano budzą się z uśmiechem, a wskakując zaspanemu tacie do łóżka zwieszają się na mojej szyi
@MoniqMoniq
@MoniqMoniq ponad rok temu
Magia na moich oczach ziściła się, a wręcz zmaterializowała w momencie, w którym byłam już przekonana, że moja córka cierpi na jakieś zaburzenia neurologiczne rozwoju, bardzo długo nie chodziła, nie raczkowała.
A nastał dzień, w którym jak gdyby nigdy nic wstała o własnych siłach na własnych maleńkich nóżkach i już!
Jak za dotknięciem magicznej różczki, gdzie już traciłam powoli nadzieję.
Dzięki tej magii, już nigdy się nie poddam, i nie zwątpie jeśli coś nie idzie odrazu po mojej myśli.
Na wszystko przychodzi czas i porą.
Nauczmy się słuchania naszego wewnętrznego głosu, natury, zauważania znaków.
TA
@tayen ponad rok temu
Magia jest wszędzie wokół mnie. Siedzi przycupnięta w liściach paproci kiedy chodzę leśną ścieżką. Muska mnie zagubionymi promieniami słońca przez korony drzew nad rzeką. Otacza mnie wiatrem na górskim szczycie i lśni w kroplach deszczu.
Budzi mnie pieszczotą w opuszkach ukochanego, radością w śpiewie ptaka, którego odratowaliśmy w klinice dla zwierząt, spokojnym westchnieniem konia na pastwisku, ciepłem w mruczeniu kota grzejącego mi kolana.
Szepcze do mnie przez kartki przewracanego papieru w ukochanej książce i kusi tajemnicą w nowej noweli.
Jest moim uśmiechem do samej siebie, który zawiera zachwyt i miłość do świata.
@Eufrozyna
@Eufrozyna ponad rok temu
Magia powstaje z połączenia energii z intencją i jest manifestacją pożądanego rezultatu. Nasza podświadomość komunikuje się z naszą nieświadomością, źródłem magii, za pomocą symboli, opowieści i rytuałów. Ja część wiedzy zaczerpnęłam od prababci i babci. W wielu opowieściach ludowych jest dużo prawdy. Wystarczy tylko uwierzyć i spróbować.
Zioła czy drzewa mają nie tylko właściwości zdrowotne - w naparach czy aromaterapii, ale również właściwości magiczne. Nawet zwykły liść laurowy ma bardzo duże zastosowanie :) Liście laurowe to jedne z najsilniejszych amuletów, jakie podarowała nam natura. Wystarczy włożyć go do kieszeni, by dopomóc swojej wewnętrznej sile wiodącej nas ku spełnianiu marzeń. Umieszczony w portfelu, pomoże zatrzymać w nim pieniądze i skutecznie je rozmnożyć. Pod poduszką przywoła zaś prorocze sny, pozwalając przeniknąć przyszłe wydarzenia. Jeśli zależy Wam na ochronie przed chorobami bądź zewnętrznymi atakami skupiającymi się na odbieraniu domownikom witalności i energii, dobrym pomysłem będzie zasadzenie wawrzynu w doniczce na parapecie. Stworzycie w ten sposób żywy talizman, który osłoni domową przestrzeń przed złymi mocami płynącymi z zewnątrz. Wypróbujcie koniecznie!
@Gosia
@Gosia ponad rok temu
Magia, która działa się na moich oczach to powiększający się z każdym dniem mój brzuch, który następnie w magiczny sposób uszczęśliwił mnie dwukrotnie wspaniałym synkiem i córeczką, którzy w magiczny sposób zawładnęli moim życiem i sprawili, że wszystko inne przestało mieć znaczenie, a oni stali się całym moim światem!!
@spirit
@spirit ponad rok temu
Ach, te ciężkie poranki... Tak strasznie chce się przykryć łeb kołdrą i jeszcze pospać. Z trudem zwlekam się z łóżka uważając żeby nie wstać lewą nogą. Nie mam różdżki, ani nie działają żadne zaklęcia typu: "abrakadabra, żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce" No więc robię jedno. Robię szybką kawę. Najpierw zaciągam się zapachem, potem biorę pierwszy łyk i kolejne. Chce mi się chcieć. Czuję energię. No magia- nie uważacie?
@Perlasbooks
@Perlasbooks ponad rok temu
Prawdziwa magia zaczęła dziać się na moich oczach, gdy rozpoczęłam niesamowitą przygodę w krainie zwanej Kiroho, gdzie zamieszkują dwa, zwaśnione plemiona - Słońca i Księżyca. Poznałam Sonyę, bohaterkę, która została skrzywdzona przez swoją rodzinę tylko dlatego że nie posiadała duchowej mocy (totemu). I Levonego, księcia plemienia Księżyca, który za wszelką cenę pragnie chronić swój klan przed plemieniem Słońca i ich wspólnym wrogiem - Dzikimi. W przepiękną, lecz dla Sonyi przerażającą noc spotykają się i tak rozpoczyna się historia, pełna magii słońca i księżyca, miłości, przyjaźni, dla której oddałam serce, a która dała mi mnóstwo wrażeń, niepowtarzalnej magii dnia i nocy oraz komfortową, do której zawsze lubię wracać opowieść czy to myślami czy do poszczególnych fragmentów.
@Anna30
@Anna30 ponad rok temu
Magiczną dla mnie wydarzeniem było odkrycie debiutującej pisarki. Otrzymałam od niej na sam początek do zapoznania się z jej twórczością dwa egzemplarze książek. Po przeczytaniu tychże otrzymanych 2 książek, które należały, do cyklu 12 ksiąg stwierdziłam, że skradły one od razu moje czytelnicze serce. Podobnie, jak ich sympatyczna autorka. Dla mnie było magiczne to, że ja w tym świecie jej odnalazłam bez żadnego problemu, a przede wszystkim pokochałam Efkę o imieniu Anastazja.Najcudowniejsze, że autorka pozwoliła mi uczestniczyć w jej magicznym świecie. Tego się nie zapomina. Takie momenty są wyjątkowe i zostają na zawsze w czytelniczej pamięci.

Współczesny świat magii potrzebuje niezależnie od tego czy jest osobą dorosłą bądź dzieckiem nie zawsze rozumiejącym go. Każda chwila przeżyta z magią w tle jest wyjątkowa.

@kerim
@kerim ponad rok temu



Jako osoba wierząca (Kościół rzymskokatolicki) muszę nadmienić, że moje podejście do magii, nacechowane jest kwestią wyznaniową. Jak najbardziej mam świadomość, że są siły nadprzyrodzone (np. anioł - dobro, diabeł - zło).

Pozwólcie, że opiszę pewne sytuacje, które w „pewien sposób widziałem” – opowiedział mi je tato (mam nadzieję, że się też to liczy):
1) Tato pewnego razu wybrał się na połów ryb, z tego, co pamiętam, była godzina po 5 z rana. Szedł przez las do rzeki obok naszego miasteczka. W pewnej chwili, odczuł takie przeświadczenie, że musi wracać. Zdziwił się. Było to tak silne odczucie, że wrócił do domu i się położył do łóżka. Bo co miał robić o tak wczesnej porze (była sobota). Po 2 czy 3 godzinach popękały mu wrzody. Wcześniej nic nie odczuwał – żadnego bólu. Gdyby był na wodzie, to pewnie w tej głuszy, nikt by mu nie pomógł i zmarłby. Tak przyjechała karetka pogotowia i tato został uratowany.
2) Ojciec szedł na piwo w zimie. Idąc obok ściany budynku usłyszał, że ktoś go woła po imieniu, odwrócił się, a tam nie ma nikogo. To zatrzymanie uratowało mu życie (zdrowie), gdyż przed nim spadła z dachu ogromna sopla. Opowiadał, że jeszcze chwila, a było by bardzo źle.
3) Papa zawsze opowiadał, że jak miało się zdarzyć coś bardzo złego (kwestie zdrowotne), to zawsze mu się śni jego zmarły tato, a mój dziadek. Faktem jest, że bardzo często miał rację.

Po śmierci mojego taty miałem dziwny sen. Tłumaczę sobie, że był to znak „stamtąd”:
W moim bloku są sklepy. Na przestrzeni czasu - tych „starych” już nie ma, a na ich miejscu są „nowe”. Stoję sobie w sklepie (w starym) w kolejce, jest dość długa i widzę, że prawie na początku w niej - jest mój tato, dziwie się (w śnie) – jak to możliwe, przecież on już nie żyje! Podchodzę i pytam się, – co ty tutaj robisz? On odpowiada – no wiesz, wypuścili nas wcześniej. Jest uśmiechnięty. Tłumacze sobie, że wyszedł z czyśćca do nieba. Wiem, że może to być „sztuczka” złego. Dlatego cały czas się za niego modlę. Modlitwa nigdy nie traci na wartości. Jeżeli nawet tato już jej nie potrzebuje, to pomoże komuś innemu („Skarbiec Zasług Kościoła”).

:-)
© 2007 - 2024 nakanapie.pl