Jest wieczór, a ja siedzę wpatrzona w ciebie. W Twoje powieki tak bardzo zmęczone, że już dawno opadły zasłaniając zieleń twych spokojnych oczu. Twoje usta delikatnie się poruszają przybierając zarys delikatnego uśmiechu. Ciekawe o czym śnisz... Siedzę tak myśląc o tobie... i sobie. Twoje ciemne włosy okalają pogrążoną w śnie twarz. Jesteś dla mnie jak zapach kwiatów na łące mówiący o tym, że nadchodzi wiosna. Budzisz mnie do życia jednym spojrzeniem, a twój uśmiech sprawia, że w mym sercu wschodzi słońce bijące blaskiem tak silnym, że wypełnia najmniejsze zakamarki mej duszy. Twój głos jest dla mnie jak szum fal nad brzegiem morza, gdy spacerujemy razem trzymając się za ręce splecione tak mocno, że ledwie wiatr może przedostać się pomiędzy nimi. Twój uśmiech dodaje mi sił jak powiew wiatru podczas górskiej wspinaczki, gdy wspólnie pokonujemy każdą górę i kamienie leżące pod naszymi stopami. Czasami się potykam, ale to właśnie wtedy uświadamiam sobie mocniej, że twoje ramiona zawsze będą pomagać mi wstać i ochronią przed poddaniem się w połowie drogi. Nasze życie nie zawsze będzie usłane różami, ale droga na sam szczyt będzie jak wspinaczka, im trudniejsza i dłuższa, tym więcej pięknych widoków zobaczymy w trakcie podążania do celu. Moje serce dawno przekazało ci klucz do każdej najmniejszej cząstki mnie, nawet zanim rozum zdołał pojąć co się dzieje. To ty stałeś się księgą w której zapisuje każde lato mojego życia, promienie słońca, wspólne wschody i zachody. Jednak nasza historia jest również przeplatana zimą podczas której musimy walczyć aby zaspy nie oddzieliły nas od siebie. Walczymy z lodem, który czasem powstaje z niezauważonej kałuży, a później rozlewa się na taką skalę, że nie wiemy już jak wrócić aby się nie poślizgnąć. Ale wtedy w tłumie odnajduję twoją dłoń która silnym, stanowczym gestem przyciąga mnie do siebie i już wiem, że nigdy mnie nie puścisz. Chociaż nie zawsze jest wiosna rozkwitająca w naszych oczach to nawet podczas jesiennego deszczu pragnę być blisko ciebie i ocierać łzy kapiące z twych oczu. Patrzysz wtedy na mnie, a twoje rzęsy wydają się być bardziej ciemne od myśli, które wówczas kłębią się w twej głowie. Jednak mimo burzy ty zawsze jesteś blisko i ochraniasz mnie w ramionach.
Siedzę tak patrząc na ciebie...i rozmyślam o tobie i sobie...Nagle zza okna widzę blask, który rozświetla cały pokój. Podchodzę bliżej i muszę zmrużyć oczy. Gdy ponownie je otwieram widzę ciebie...Siedzisz obok wpatrzony we mnie, a cały pokój wypełnia światło wschodzącego słońca. Twoje oczy z miłością i troską patrzą na mnie, a twoje dłonie delikatnie gładząc moje zapłakane policzki. Wydajesz się zmartwiony... Wtedy uświadamiam sobie, że to nie ja patrzyłam na ciebie, ale ty na mnie. Mój sen był tak realistyczny, że zaczęłam płakać z radości. Nie mogę uwierzyć, że jesteś tak blisko i jedyne co może nas rozdzielić to sen, a nawet on nie jest w stanie przerwać naszego uczucia bo nawet pogrążona w otchłani marzeń sennych jestem blisko ciebie, a moje serce bije tylko dla twojego. Nie wiem jak powiedzieć to wszystko co czuję bo te dwa słowa, które ludzie powtarzają sobie na wyraz miłości zdają się nie mieć na tyle silnego wybrzmienia, aby wystarczyły do opisania tego co już dawno ma miejsce w moim sercu. Dwa słowa, jak one mogą przekazać to wszystko co teraz czuję? Jak mogą wyrazić głębię uczuć i nie spłycić tego wszystkiego? Moja dusza rozrywana jest na kawałki za każdym razem gdy widzę, że coś cię trapi. Razem z tobą umiera każda cząstka mojego jestestwa, a ciało sprawia wrażenie ledwie trzymającego się na nogach wraku. Jak dwa słowa mogą przekazać to, że będę z tobą zawsze, niezależnie od okoliczności, czasu i problemów. Każdy z nich blaknie przy sile i blasku naszego uczucia. I chyba właśnie to pragnę ci dziś powiedzieć. Jesteś moim zawsze. Zawsze byłeś, jesteś i będziesz tym na którego czekałam przez całe moje życie.