Jak znam życie i swoje własne widzimisie, to chodzi o argumenty typu: "inni ludzie", "Inny klimat", "wszystko to byle jakie", a prawda jest taka że nie tak na prawdę to wszystko przez nas samych. Posłużę się tu przykładem pewnego serwisu o grach. Kiedyś, parę lat temu, ja z trójką przyjaciół byliśmy czołowymi userami forum. Jeden z nich jest teraz redaktorem w znanej gazecie, jeden prowadzi własne forum, a inny po prostu zaczął żyć własnym życiem. To są bardzo miłe wspomnienia, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę nasze makabryczno-absurdalne opowiadanie pt. "NeverEnding Story", aczkolwiek to już nie wróci.