No ładnie;) Nie wiadomo - śmiać się czy płakać...aż strach studia kończyć, jeśli potem ma się mieć tak zlasowany pewien organ. Nigdy taki sposób myślenia nie przyszedłby mi do głowy - co w takim razie czyta a pani swoim dzieciom? Bo, że na pewno nie baśnie uczące nas stereotypów i zaściankowości, to jest już pewne;)