Witam Was. Jestem tutaj od niedawna i to dopiero moje pierwsze kroki na forum, więc powiem co nieco o sobie. Jestem Ania, mam prawie 22 lata, studiuję zarządzanie (z przypadku), piszę wiersze (z wyboru), czytam książki (z chęci). :D. Nie wiem czy moje wiersze są dobre czy nie, ważne że dla mnie są ważną istotą mojego życia. Postanowiłam się z Wami nimi podzielić.
"S***"
Upojne noce, nie powtórzą się.
Serca nie zabiją mocniej.
Zostały tylko wspomnienia
i szybki oddech nasz.
Pamiętam co wtedy czułaś.
Lecz...
Nigdy już tego nie poczuję, ani nie usłyszę.
Bo Twojego serca bicie...
Umarło już.
A we mnie wciąż jest tamta jedyna noc.
Jedyny grzech.
Pragnień oczyszczenie.
Nasze spełnienie.
Patrzyłaś na mnie...
Krzyczałaś coś...
Prosiłaś: „Jeszcze”
Odchodziłaś stąd...
Oddałem się Tobie.
Żałuję tego.
Przez Ciebie zostałem skazany krwią.
Przez Ciebie umieram miłością Twą.
"1000 mil"
Boję się, że zapomnę, jaki jest piękny ten świat.
Boję się, że zapomnę, jaki ma smak,
jak pachnie, jakie wzbudza emocje,
jak go dotknąć można.
A może kiedyś tak się stanie?
Może przyjdzie ktoś inny?
Zabierze to, co mam.
Nie poczuję zapachu, nie usłyszę słów,
zapomnę o dotyku i o bólu też.
Nie będzie nic.
Zniknę też ja i znikniesz Ty.
Zostanie tylko czarna otchłań.
Bez słów, bez smaku, bez zapachu.
nawet bez miłości, której wciąż brak.
Nawet bez miłości, która chce dojść pieszo gdzieś,
lecz za daleko to jest, żeby doszła, dotarła kiedyś.
Więc nie ma nic.
Jesteś tylko Ty.
Jesteśmy my.
Wszystko znikło, zostaliśmy sami.
Nie słyszymy się, nie czujemy, nie dotykamy.
Ale jest coś, co nas łączy.
Miłość, która pokonała 1000 mil,
która przyszła z dala, odnalazła nas, połączyła
i została.