Fragment z
I - Początek:
[...] "- Tam musi coś być! - Pomyślał i usłyszał się mówiąc to na głos.
Czuł, że tam coś jest. Wiedział to!
Bez zastanowienia odkrył legowisko po stronie rodziców, by potwierdzić swoje przeczucie.
Nareszcie, odkrycie na które tak czekał.
Drewniana pokrywa zasłaniająca dziurę w ziemi.
Ostrożnie ją podniósł, znajdując pod spodem dziwne pudełko pomalowane na czarno i zdobione złotem.
Spróbował je otworzyć, lecz było zamknięte.
Potrząsnął nim, jednak nie wydało żadnego dźwięku, zatem nie mógł wyczuć, czy coś było w środku czy też nie, a tym bardziej jeśli było, to co to było.
Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś narzędzia czy przyboru, którym mógłby poradzić sobie z zamkiem, ale pierwsze co zauważył, to jego siostrę, zapatrzoną w niego z zaniepokojeniem w milczeniu z lekko rozchylonymi ustami.
- Musi być w szoku… - Pomyślał i posłał jej ciepły, pokrzepiający uśmiech pragnąc dopilnować, że nie będzie się martwić.
Kiedy z powrotem spojrzał na pudełko, znów myśląc o sposobie by je otworzyć, jego siostra podeszła do niego i położyła mu rękę na ramieniu.
- Czy wszystko w porządku, bracie?
Podczas gdy tylko zadała mu to pytanie, poczuł nagły impuls, który połączył go z pudełkiem i jego siostrą jakby energetycznie w jedną całość.
Przez moment zastygli w bezruchu. W następnej chwili, dziwny zamek nagle pękł i dwa przedmioty wypadły ze środka.
Chłopiec natychmiast wyciągnął rękę by złapać najbliższy jemu, który wyglądał jak czarno biała księga z tajemniczym symbolem pośrodku okładki.
Jego siostra natomiast zwróciła się w kierunku drugiego przedmiotu, na wpół czarnego kryształu o dziwnym, sześciokątnym kształcie.
Gdy tylko dotknął księgi, poczuł eksplozję wiedzy, którą odczuł za pradawną. Przez ten odłamek czasu, miał wrażenie jakby odbył wewnętrzną podróż przez różne epoki i miejsca, pośród niekończących się i zmieniających symboli odsłaniających przed nim odwieczną mądrość.
Gdzieś na obrzeżach swojego umysłu czuł, jak przepływa przez niego pełnia najgłębszego zrozumienia.
Oderwał wzrok od księgi, trzymając ją już stabilnie w dłoniach i spojrzał z powrotem na swoją siostrę.
Dosłownie na chwilę przed tym, jak jej palce zetknęły się z kryształem w desperackiej próbie pochwycenia go zanim spadnie, mroczna i jakby żywa substancja w jego wnętrzu błyskawicznie pomknęła ku punkcie najbliższym jej rąk.
A potem to się stało.
Jej palce jak gdyby dotknęły mrocznej substancji w krysztale i w tej samej chwili, jakby wywrócono świat na drugą stronę, wszystko zaczęło się zmieniać wokół nich.
Nagle, powietrze stało się gęstsze i było o wiele trudniej oddychać. Czuł się tak ciężki, jakby został zmieniony w kamień, nie mogąc poruszyć się ani o krok. Nastało zimno, bardzo, bardzo zimno, jak mróz.
Kolory ciemniały, jakby światło w nich powoli obumierało, będąc bezlitośnie wydzierane i wciągane w wir ciemności, razem z jego siostrą.
Zdążył jedynie usłyszeć jej wątły krzyk.
- Braaacieee… - I było już po wszystkim.
Zniknęła, a wszystko dookoła pogrążyło się w ciemności. Nie było nawet widać zarysu ognia.
Nic, tylko gęsta, pochłaniająca ciemność." [...]
©
Już dostępny, więcej informacji na stronie na facebooku
Bardzo proszę o zakładanie kolejnych wątków we właściwej grupie - Wasza Twórczość.