Książki Koontza. Dokładniej, pierwsza, którą przeczytałem: Opiekunowie. Inne trochę mniej, ale to jedyny pisarz, który sprawia, że przechodzą mi ciarki po plecach. Może dlatego, że czytałem go gdy byłem dużo młodszy i piękniejszy ;)
Do tego dorzucam: Bastion, Stephena Kinga.