"Anatomia władzy" książka Eryka Mistewicza i Michała Karnowskiego ma zawierać fotokody, które można odczytać za pomocą telefonu komórkowego. Dzięki temu uzyska się dostęp do materiałów multimedialnych uzupełniających treść książki.
Mamy również
http://vook.com/ - "książki" multimedialne. Czytamy książkę i przy okazji mamy dostęp do różnych materiałów np. zdjęcia, czy też filmy wideo. Na przykład książka kucharska zawiera nie tylko przepisy, ale również filmy wideo, na których możemy zobaczyć jak przygotowuje się potrawy.
Pomysły ciekawe, ale zastanawiam się czy to jeszcze są książki czy już nie? Czy też może sprytny zabieg marketingowy, który ma zwiększyć zainteresowanie książkami?
Co o tym sądzicie?