Wracam, ale coraz rzadziej. W dzieciństwie czytałam w kółko to samo czyli Musierowicz (do teraz), ''Tajemniczy ogród'', ''Mała księżniczka'', ''Harry Potter'', ''Szkoła przy cmentarzu'', ''Widmo z Głogowego Wzgórza'' Edwarda Fentona.. To było jak powrót do domu, te książki niesamowicie ukształtowały moją wyobrażnie.Nadal wracam do książek Karla Shukera oraz świetnej ,,Największe romanse wszechczasów'' Megan Gressor i Kerry Cook. ,,Ciemnia'' Mastertona to jak dotąd jedyny horror przeczytany 2 razy. Pewnie jeszcze się uskłada:-)