A ja na odwrót, poleciłbym zacząć od czegoś lekkiego, ponieważ próby pisania poważniejszych opowiadań są nijakie (np. "Operacja Dzień Wskrzeszenia" jak dla mnie dno, "Dziedziczki" krótkie i niezbyt pociągające). Natomiast opowieści o Wędrowyczu są idealne dla tych, którzy szukają śmiesznej (do rozpuku) i lekkiej literatury fantasy, Niekoniecznie są "nijakie", ponieważ nie mają odnośników do niczego co było napisane, czerpią garściami z przywar obecnej społeczności i wyśmiewają się z popkultury. Jeżeli ktoś szuka czegoś ambitnego to niech lepiej przeczyta Zeleznego lub Sapkowskiego :)