Literacki świat

Oczywiście Śródziemie - szczególnie Gondor i Moria. A z nie fikcyjnych miejsc - Wrocław z czasów działania inspektora Mocka.

Atramentowy Świat :)

Myślę, że chętnie przeniósłbym się do wiedźmińskiego świata. "Saga o Wiedźminie".
Do świata Ezia z "Assassin's Creed: Renesans"...
i na pewno do świata siepaczy - "Trylogia Nocnego Anioła" :)

Narnia i gadające zwierzaczki z Aslanem na czele, oraz Nibylandia Piotrusia Pana.

oooo Nibylandia byłaby fajna :)

... pomimo piratów i kapitana Haka. :)

ja też chcę do Narnii ! :)

kapitana Haka można by czymś przekupić ;)

a ja najchętniej w świat Jane Austen :)

do świata z książki "Gdybyś Mnie Teraz Zobaczył" Ceceli Ahern ewentualnie Narnia ;)

Narnia, Śródziemie (ze wskazaniem na Shire i Rivendell) i oczywiście Dziki Zachód;)

Ja chciałabym przenieść się do Hogwartu. Nie raz o tym marzę. :)
Nie pogardziłabym również Narnią, światem wiedźmińskim oraz tym z Akademii Wampirów.

Na pierwszym miejscu zdecydowanie świat Jane Austen - chciałabym usłyszeć szelest tych pięknych spódnic i stukanie filiżanek o spodeczki.
Na drugim Hogwart, bo Harry to moje dzieciństwo.
Na trzecim Barcelona Zafona i Falconesa...
i wiele wiele innych... ;)

Oczywiście świat Jane Austen ;) I do świata z książki pt. "W krainie kota". Rzecz jasna tego magicznego :)
Właśnie przypomniał mi się Hogwart. Z powodzeniem mogę także dorzucić dom sióstr Boatwright z "Sekretnego życia pszczół". Hm... I chyba zamek z "Zemsty" Fredry. ;)

Śródziemie (Lorien i Rivendell), świat Jane Austen, oczywiście Narnia, świat Alicji w Krainie Czarów i Hogwart. Ech, jakby móc tak pożyć, w którymś z nich...

Świat nieco alternatywnego średniowiecza z cyklu powieści o Mordimerze Maderdinnie.

Do Hogwartu - jak najchętniej:) Poza tym chętnie zajrzałabym na Wichrowe Wzgórza. No i oczywiście mogłabym też się przenieść do Atramentowego Świata:)

Ja sobie czasem myślę, że może chciałabym żyć w świecie z "Lodu" Dukaja, świecie skrajnie dwuwartościowym. Gdzie wszystko jest, że użyję cytatu skądinąd, "tak - tak, nie - nie". Gdzie się, dosłownie i metafizycznie, "zamarza" w swoich cechach indywidualnych, na zawsze. Wiadomo, czego się po kim spodziewać. Wiadomo, kto dobry, kto zły, kto chytry, kto podły, kto naiwny. I nie można tego zmienić. Oceny są łatwiejsze, wybory są prostsze, właściwie - wybory jako takie nie istnieją, bo zawsze się idzie za swoją zamarzniętą naturą.
Ale czasem sobie myślę, że jednak może dobrze, że żyjemy w świecie, terminem Dukaja - Lata. Gdzie nic nie jest zamarznięte na stałe. Nic nie jest pewne, wszystko się nieustannie zmienia. I każdy może się zmienić. Na lepsze lub na gorsze. Nie na zawsze.

Paryż z Gry w klasy, chociaż czasem chciałabym też oddać się błogiemu lenistwu w Mocondo...