Gdybyś mógł zostać bohaterem książki. Jaką byś wybrał?

Oho, temat w sam raz dla mojej (chorej) wyobraźni!
Niemal co chwila nurtuje mnie taki pomysł ale za cholerę nie mogę się zdecydować na jedną powieść.
Z jednej strony chciałbym być takim Geraltem. Popić z krasnoludami mandragorówki i po...znać Yennefer i inne piękne czarodziejki. Z kolejnej śni mi się epickie Śródziemie i podróż z Drużyną Pierścienia jako Aragorn. Jeszcze inny pomysł to Narnia gdzie przeżyłbym sobie całe życie i wyszedł z szafy w momencie wejścia do niej (i ta opcja chyba podoba mi się najbardziej, choć bez klimatu Sapka i piękna Tolkiena to lipa).

a odpowiedź na pytanie za 100 punktów? jest ściśle związana z poprzednią myślą - przeniósłbym się do świata książki tylko wtedy gdy nie zaryzykowałbym straty choć sekundy obecnego życia. Jeszcze dziesięć-piętnaście lat temu poszedłbym tam w diabły i tu nie wracał, a teraz, no w końcu człowiek się starzeje...

również Pozdro

Bezapelacyjnie Eberhard Mock, czyli jego i mój ukochany Breslau.

Tylko Scarlett O'Hara! Rhett już na zawsze byłby mój!!! :D

I jeszcze chciałabym bym być Arweną, ale tylko wtedy gdybym mogła wyruszyć z Drużyną Pierścienia do Mordoru :D

I oczywiście uczennicą Slytherinu, żeby zbajerować Snape'a :D

Oj Verne, niebezpieczny temat poruszyłeś :D

Chciałabym być Szepczącym Wiatrem, może wtedy poznałabym prawdę o tym co zdarzyło się nad rzeką Little Big Horn 25 czerwca 1876 roku...

I jeszcze chciałbym być Janem Baptystą Grenouille, bo ciekawa jestem tego ZAPACHU.

Ciekawy temat, jak najbardziej dla mojej wyobraźni ;)
Książka, w której chciałabym żyć? Trudny wybór, na pewno coś z II wojny światowej i o tym temacie traktujące. Może "Kamienie na szaniec"... Dlaczego? Bo, cholercia, ale mam niewyobrażalny szacunek dla pokolenia Kolumbów. Dla idei, za które umierali i wedle, których żyli.
Obecnie czytam "Czas honoru", oczywiście jest to na podstawie serialu, ale czemu nie? Walka za Ojczyznę, udział w najważniejszych wydarzeniach XX wieku, a co najważniejsze, zupełnie inna atmosfera. Brak jawnego chamstwa, wulgarności, szacunek dla starszych i tych mądrzejszych...
Tak więc, zdecydowanie czasy okupacji i literatura związana z tym okresem.
Pytanie za 100 punktów... Hmm, czy chciałabym tam zostać? Pamiętam jedną ważną kwestię z filmu " O północy w Paryżu", że zawsze chcemy żyć w innej epoce, tylko nie w naszej. Więc chyba tak, mimo że była wojna, a śmierć czekała za rogiem, to mogłabym zostać w tamtych czasach.

Ja chciałbym być Artemem z "Metro 2033" Dmitry Glukhovsky.
Ale tylko przez pewien czas. Nie chciałbym żyć na stałe w tamtym świecie.

Natomiast jeśli chodziłoby o podróż w jedną stronę...

W opowiadaniu Andrzeja Pilipiuka "Atomowa Ruletka" chciałbym zostać na zawsze. Chociażby dlatego, że tam Polska jest światowym imperium.

Mac z Kronik Mac O'Connor, albo Anią z Zielonego Wzgórza.. :))

Eve Dallas - Fajnie by było choć na trochę być taką super policjantką, rozwikływać trudne zagadki, tropić morderców...kiedyś miałam na to ostrą zajawkę;)
W sumie czasami tam jestem, szczególnie przed snem;)
Czy chciałabym zostać w tym wyobrażonym świecie na zawsze?
Zdecydowanie nie, prawdziwe życie jest bardziej interesujące;)

hmmm. trudne pytanie. Na pewno chciałabym być odważna jak Katniss z "Igrzysk śmierci". Nie obraziłabym się, gdybym przez chwilę żyła w świecie Leny z "Delirium". Marzyłabym o byciu Grace z trylogii o wilkołakach z Mercy Falls. Pozdrawiam :)

Chciałabym być bohaterem naprawdę wielu książek, jednak niemal wszystkie są tak odmienne, że tak trudno wybrać tę jedyną. Ciekawy, tajemniczy, osobliwy, wyszukany, intrygujący, mroczny... (można by tak wymieniać i wymieniać) jest świat w Harrym Potterze. Miło by było znaleźć się tam chociaż przez chwilę, bo trudno mi sobie wyobrazić życie w tak odmiennym otoczeniu.

Takich książek jest wiele. Bardzo wiele. Postanowiłem więc, że ograniczę się do jednej. Chciałbym poznać bliżej świat z "Akwaforty", Kirsten J. Bishop.

Autorka nie napisała o nim zbyt wiele. Cały czas, czytając "Akwafortę" zadawałem mnóstwo pytań, chciałem poznać historie miejsc, ludzi. Niestety Kirsten Bishop była bardzo tajemnicza. Rozpala ciekawość i chęć poznania świata, ale nie odsłania zbyt wiele.

Joanną z książek Chmielewskiej, ciągle mieć nietypowe przygody, podróżować i rozwiązywać zagadki kryminalne, albo Panną Marple z powieści Agathy Christie. A z drugiej strony Italia, przełom XV i XVI wieku rządy Borgiów w Rzymie i książka Mario Puzo, czasy świetności Florencji i Mediolanu. A że kocham historię to najbardziej chciałabym żyć w książkach Chelsea Quinn Yarbro, poznać szlachetnego hrabiego Saint Germain i móc poznawać i przeżywać świat od starożytności po czasy współczesne:)

A ja bym chętnie była taką pomniejszą dwórką z Kochanic króla. Taką, która jest w centrum wydarzeń, ale nic jej nie grozi gdyż jest wystarczająco zamożna i dobrze urodzona, żeby być na dworze, ale zbyt mało znacząca, żeby wikłać się w intrygi.

A ja pozwiedzałabym Nowe Crobuzon jako Liz w Dworcu Perdido... Ten tygiel ras, ciasne, brudne uliczki z jednej, i podwieszone pod niebem kolejki z drugiej strony...

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to to, że chciałbym zostać terminatorem u Śmierci w "Świecie Dysku". Ewentualnie mógłbym zostać wypuszczony w kapsule i sprawdzić jakiej płci jest żółw.

Druga myśl - Być Paulem Muad'dibem z "Cyklu o Diunie". Poczuć tą boską moc, albo jednym z Jedi w świecie "Gwiezdnych Wojen".

Kolejny wybór to Harry Keogh z cyklu o "Nekroskopie".

Oj dużo tego. Oczywiście świat Sapkowskiego, Tolkiena czy Narnia obowiązkowo (w dzieciństwie wchodziłem do wszystkich możliwych szaf by znaleźć przejście).

Jaka cudowna wizja!
Pierwsza moja myśl? Harry Potter i nie muszą to być nawet konkretne przygody właśnie tego młodego czarodzieja, ale wylądowanie w tamtym świecie (wpierw cofnięcie się kilkanaście lat wstecz, no, nie oszukujmy się;)). Ewentualnie mogłabym być bohaterką "Błękitnego księżyca", ale wtedy musiałabym być księciem (odejdźmy od sztywnego myślenia). Nie pogardziłabym też byciem nocną łowczynią w Darach Anioła...
Ach! rzeczywiście cudowna sprawa, tak móc się przenieść do świata fikcji... A pytanie za sto punktów?
Jasne, że zostałabym w tamtym świecie! Za cholerę by mnie stamtąd nie wywalili!

Oczywiście w pierwszej kolejności Karsą Orlongiem z Malazańskiej Księgi Poległych! To barbarzyńca - filozof, który z tępego mięśniaka staje się równy bogom i uczy się pokory. Niezła mieszanka. A do tego ma jakieś 2,8 m wzrostu, krępą budowę ciała i ponad dwumetrowy niezniszczalny krzemienny miecz. Po prostu miodzio!
A co do swiata przedstawionego to była taka dylogia Siergieja Łukjanienki "Zimne błyskotki gwiazd" i "Gwiezdny cień": wystarczyło raz przejść przez Wrota i nigdy już się nie umierało - po fizycznej śmierci odradzałeś się w świecie najlepiej dopasowanym do twojej osobowości i aktualnego stopnia rozwoju duchowego. Tyż miodzio! Pozdrawiam!

Dla mnie świat "Mrocznej Wieży" Kinga. Nie chciałabym w nim pozostać, ale muszę przyznać, że chwilami w czasie lektury można się zastanowić, czy czasem cały czas się w tym świecie nie tkwi ;)

Po pierwsze - Świat (przez duże Ś) Harry'ego Pottera. Ze względu na magię, fantastyczne stworzenia, czarodziei, skrzaty... Właściwie ze względu na wszystko.
A co dalej? Zielone Wzgórze, czyli wcielenie się w Anię; Narnia - tutaj postać Łucji, i w sumie to jeszcze dużo tego typu fantastycznych, magicznych światów chciałabym odwiedzić. Ale Harry zdecydowanie na pierwszym miejscu.

A ja to bym chciała chyba wcielić się w Katniss. Dziewczyna w moim wieku, która radzi sobie lepiej, niż niejeden "twardziel". Ma ciężką sytuację w rodzinie, i codziennie ryzykuje życie, aby jej matka i siostra miały co włożyć do garnka. Strasznie zachwyca mnie jej postawa, bo pokazuje, że mimo kiepskiej sytuacji młoda osoba potrafi sobie świetnie poradzić w życiu.

Mogłabym być jakimkolwiek bohaterem, byle żyć w XIX wieku lub na samym początku XX. Hm, precyzując nie tak do końca kimkolwiek, kimś zamożnym, najchętniej Gemmą Doyle z trylogii Libby Bray - uczęszczałabym na pensję, trzymała się konwenansów, władała magią i miała Kartika :)
Drugim rozwiązaniem byłoby bycie np. Lavender Brown z Harry'ego Pottera, która nie odgrywała większej i niebezpiecznej roli, ale mimo to była w centrum wydarzeń. Świat stworzony przez panią Rowling przyciąga, oj tak. Jednak w żadnym książkowym świecie nie zostałabym na zawsze, bo chcę też przeżyć moje własne życie, w tym świecie, w którym się urodziłam.

Katniss nie, bo czasami mnie denerwuje:( Ale bardzo chciałabym być Sadie Kane z "kronik rodu kane" Ricka Riordana albo Laurą z "Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz, choć Sadie bardziej:)

A ja powiem tak: NIE WIEM.
Chyba wybrałabym Lenę z Delirium, ale nie wiem. Nie wytrzymałabym pod taką presją.
Z drugiej strony chciałabym być Gwen z Trylogii Czasu, bo kręci mnie podróżowanie w czasie, jednak nie lubię bywać w niebezpieczeństwie.