Listopad jeżeli chodzi o lektury był bardzo ubogi.
Na pierwszy ogień poszedł zbiór opowiadań
"31.10 Halloween po polsku" - nierówny (chyba jak każdy) zbiór opowiadań.
"Comédia infantil", Henning Mankell - zupełnie inny Mankell (w porównaniu do kryminałów). Magiczny. Rewelacyjny.
"Kosmiczne marionetki", Philip K. Dick - niezła, ale nie tego się spodziewałem.
"Krytyka zbrodniczego rozumu", Michael Gregorio - jestem zawiedziony. Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego.
"Człowiek - nietoperz"], Jo Nesbo - pierwsze spotkanie z autorem. Dobry kryminał. Kolejna książka autora już w planowanych.
Próbowałem również wziąć się za kolejnego Prattchetta, ale styl autora mnie nie przekonał.