Nie uznaję czegoś takiego jak audiobook. Jedynym wyjątkiem są obcojęzyczne audiobooki (w moim przypadku angielskie), które służą mi do nauki języka. Ale słuchać książki zamiast ją czytać to tak jakbym poszedł z rana do sklepu po chleb i kupił czerstwy.
Nie potrafię słuchać audiobooków. Muszę widzieć co czytam, zresztą czasem mam takie momenty "zawieszenia" czytam a nie odróżniam słów, poszczególnych liter bo zaczęłam myśleć o czymś innym co mi się nasunęło przez przeczytany fragment. No to odwracam stronę do momentu w którym się zacięłam i od nowa go czytam. Tak samo gdy muszę sobie jakiś wątek przypomnieć ->przy lekkiej lekturze nie wymagającej dużego skupienia myśli - romanse <- czasem czytam i w pewnym momencie nie wiem kto jest kim (zwłaszcza w romansach to się zdarza) no to sytuacja jak wyżej - odwracam strony do momentu natrafienia na konkretny fragment a potem wracam do czytanego wątku. E-booki też mają taką możliwość, ale audiobooki już nie. Trzeba przewinąć do odpowiedniego momentu, znaleźć ten moment, potem przewinąć z powrotem - więcej zachodu bo trzeba kojarzyć która minuta słuchania. I do tego często się wyłączam. Tak samo mam przy słuchaniu muzyki. W pewnym momencie przestaję rozróźniać słowa i utwory, tracę zainteresowanie. Tak samo mam z audiobookami. Sam przykład mogą stanowić streszczenia lektur - jak szykowałam się do matury żeby coś wedzieć na temat chłopów musiałam ich słuchać, ale a to musiałam gdzieś wyjść, a to ktoś czegoś ode mnie chciał. Ogólnie mówiąc nie przemawiają do mnie.
a ja uwielbiam!sa to zazwyczaj moje ulubione książki, które już bardzo dobrze znam. Nie jest to więc pierwszy kontakt z danym dziełem przez audiobook. Uwielbiam słuchać Wiedźmina do snu, ja w ogóle lubię jak ktoś mi czyta...jednak odkąd zakończyłam okres dzieciństwa jakoś chętnych nie mogę znaleźć - wtedy audiobook to idealne rozwiązanie! Nie twierdzę, żeby słuchać audiobooków zamiast czytania ale nie rozumiem tez całkowitego ich przekreślania.
Ja bardzo polecam. Nie zamiast czytania konwencjonalnego, ale także. Mi słuchanie audiobooków bardzo się sprawdza podczas wykonywania różnych nużących i nie absorbujących umysłu czynności życia codziennego, typu gotowanie obiadu, sprzątanie czy prasowanie. Oczywiście nie każdy rodzaj literatury jest w tych okolicznościach odpowiedni, ale coś lżejszego jak najbardziej.
Romero - tak jak piszesz do nauki języka audiobook jest OK. Ale do zapoznania się z ciekawą książką to "kicha". Nie wyobrażam sobie wciągnięcia takiego jakie daje książka.
Nie wiem, czy miesliście kiedyś okazję posłychać audiobooki amerykańskiej produkcji. Ja np mam małą kolekcję Gwiezdnych Wojen (ponad 70 książek) wydanych włąsnie w taki sposób. Oczywiście najlepsze tytuły mam na półeczce w oryginale, ale preferuje audiobooki zarówno nad książką i filmem. Dlaczego? Film mimo, iz jest o wiele bardziej widowiskowy, nie pozwala widzowi wejść w głowę bohatera. Książka zaś jest medium... mniej udeżającym odbiorcę. Dobrze drobiony audiobook jest połączeniem tego co najlepsze w tych dwóch przekazach. Firma, która wydaje tak przedstawiane książki ma dostęp to wszystkich oryginalnych efektów dźwiękowych i muzyki, które znamy z Gwiezdnej Sagi (zarówno w filmów, seriali animowanych, gier komputerowych i innych materiałów multimedialnych). Dlatego jeżeli lektor czyta o pojedynku dwóch Jedi to nie dosyć, że jako szkolony aktor, który buduje napięcie odpowiednio intonując głos, to w tle słysymy charakterystyczne buczenie mieczy swietlnych, które udeżają o siebie z odpowiednią dla Jedi prędkością (czyt. baaardzo szybko) oraz oskarową muzykę Johna Williamsa idealnie dobraną do momentu, który właśnie ma miejsce w książce. Jeżeli to Was nie przekonuje to zapraszam tutaj:
Zdecydowanie wolę tradycyjne książki. Lektor czytający książkę modulując głos, robiąc pauzy lub wykorzystując inne zabiegi stylistyczne, na swój sposób interpretuje tę książkę. Jest to więc jego subiektywna wizja tej książki, a nie obiektywny oryginał napisany przez autora. Jeżeli już, audiobooków słucham tylko przy nauce języka francuskiego, a i to bardzo rzadko.
A ja uwielbiam audiobooki! Nie zamiast ale... zaraz wszystko wyjaśnię. Jestem młodą mamą, studentką, pracuję, mam milion spraw na głowie. Naprawdę milion! A czytać uwielbiam! Czytam pasjami... jeśli mam czas. Dla dobrej książki potrafię zarwać noc i iść bez snu na zajęcia czy do pracy. Ale czasem kiedy doba jest za krótka na to wszystko, a czasu nie starcza ani na sen ani na czytanie pojawia się tęsknota za słowami, drukiem, szelestem papieru. Wtedy z pomocą przychodzą audiobooki. 10 minut w trakcie kąpieli, 40 minut podczas jazdy samochodem do pracy, kwadrans w kolejce w sklepie. Jak słusznie zauważyła gosiaw nie każdy rodzaj literatury się do tego nadaje, ale przy odpowiednim doborze repertuaru jest to prawdziwy ratunek przed śmiercią książkowo-głodową :)
Ja zdecydowanie wolę książki tradycyjne, nie ma to jak szelest kartek, ale... No właśnie jestem na etapie zastanawiania się nad audiobookami, ponieważ po urodzeniu dziecka, jakoś tak nagle mniej czasu się zrobiło, chociaż i tak sporo czytam. Ale na przykład podczas codziennych spacerów, które trwają około 1,5 godziny mogłabym czegoś posłuchać. Szkoda mi tego czasu, kiedy Młody śpi przez cały czas spaceru.
Nie lubiłam audiobooków. Niestety dość mocno pogorszył mi się wzrok i stwierdziłam, że to dobre rozwiązanie, żeby czasem dać oczom odpocząć. I wiecie co? Słucha mi się świetnie. Często czytam jakąś książkę, a jak mam coś do zrobienia [mycie okien itp] przerzucam się na audiobooka.
Ja dużo słucham słuchowisk w radiowej Dwójce w weekendy. Co do audiobooków to mam zamiar zacząć je słuchać. uważam, że to będzie dla mnie idealne rozwiązanie np. przy prasowaniu jak moje dziecko śpi, to ja wybieram poczytanie książki, a sterta rośnie od dwóch tygodni;/ Dawno temu zakupiłam audiobook i w sumie zapomnialam o nim, czas to nadrobić ;-) Dzięki za wątek przypominający :D
Ja na przykład uwielbiam audiobooki. Oczywiście, kocham prawdziwe książki ale te też są dla mnie świetne. Jeżeli książka jest dobra i ma jeszcze dobrego lektora to po prostu miód dla mych uszu :) Chociaż mam też tak że nawet jak przesłucham audiobook to nie uznaję książki za przeczytaną. Muszę ją przeczytać normalnie :) Z moich ulubionych audiobooków mogę polecić wam absolutny majstersztyk w dziedzinie. "Zbrodnia i Kara" czytana przez Jacka Rozynka po prostu CUDO! :)