Temat

Tajemnice Białego Lasu - patronat nakanapie.pl

Postów na stronie:
2010-11-12 11:17 #
Lubicie baśnie? Jeżeli tak, to mam dla Was dobrą wiadomość. Nasz serwis objął patronat nad książką Renaty Bik "Tajemnice Białego Lasu". Książka zostanie wydana przez Wydawnictwo Novae Res.

"Opowieść dla całej rodziny o przygodach mamy z córką, które przez przypadek znajdują się w innym świecie – Krainie Białego Lasu. Tam zostają rozdzielone. W czasie wędrówki poznają ciekawe postaci, między innymi Geparda Animusa, Kawkę, Klucznika Fiołkowego Pałacu, Władcę Gór, Kalafiorowego Potwora, Rusałkę, Władcę Wód czy Słonecznikowe Potwory, i przeżywają z nimi niesamowite przygody. Akcja toczy się w malowniczych miejscach, gdzie królują lasy złożone głównie z białych i płaczących wierzb oraz skalne labirynty porośnięte mchem.

Baśń podejmuje tematy miłości rodzicielskiej, wychowania, zaufania, miłości i przyjaźni. Polubią ją nie tylko najmłodsi, lecz wszyscy ci, którzy kochają magię i miło wspominają lata młodości."

Książka trafi do księgarń prawdopodobnie 23 listopada. Będziemy Was na bieżąco o tym informować. A już niedługo udostępnimy Wam fragment książki :-)
# 2010-11-12 11:17
Odpowiedz
@patrylandia
@patrylandia
243 książki 1840 postów
2010-11-12 11:26 #
Oj coś się obawiam, że moja Marysia znajdzie stos książek pod choinką, ;)
# 2010-11-12 11:26
Odpowiedz
2010-11-12 11:55 #
Zerknijcie na Facebook (jeżeli masz konto):
http://www.facebook.com/album.php?aid=26284&id=140664669313899
jest tam piękna galeria ilustracji z książki :-)
# 2010-11-12 11:55
Odpowiedz
@Artemizja
@Artemizja
296 książek 1200 postów
2010-11-12 11:57 #
i jakie kolorowe!!
# 2010-11-12 11:57
Odpowiedz
2010-11-16 14:54 #
A ja mam dla Was fragment książki :-)

1. Niespodzianka

Był czas zimowych ferii. Dziewczynka w wieku około dziesięciu lat nie miała co ze sobą zrobić. Chciała się bawić, grać na komputerze, chodzić do kina, niestety, musiała siedzieć w domu. Mama nie miała dla niej dużo czasu, zawsze było mnóstwo rzeczy do zrobienia – trzeba było ugotować obiad, posprzątać mieszkanie lub wykonywać inne niecierpiące zwłoki prace. Tylko czasami siadała z córką i czytała.
Marzyła, aby tak jak ona kiedyś, jej córka umiała bawić się sama, wyobrażając sobie swój świat. Niestety, Kamilka nie zawsze umiała sprostać wyzwaniom stawianym przez mamę, choć bardzo się starała. Czasami po prostu jej to nie wychodziło.
Kamilka miała jasnobrązowe włosy sięgające ramion, duże brązowe oczy i delikatnie zarysowane usta. Twarz dziewczynki była śniada, jakby zawsze była opalona. Wyglądała jak małe słoneczko.
Tego dnia bardzo chciała pograć na komputerze w swoje ulubione gry.
– Mamo, czy mogę zagrać na komputerze? – spytała.
– Za chwilę dam ci coś do przepisania. Przynajmniej zrobisz coś użytecznego, zamiast grać w jakąś głupią grę.
Kamilka zrobiła złowrogą minę. Spojrzała na mamę sarnimi oczami, nic nie mówiąc.
– Co? Już jesteś niezadowolona? – spytała mama. – Dobrze, w takim razie nie będziesz bawiła się komputerem ani dziś, ani przez cały miesiąc. Byłam skłonna pozwolić ci, ale niestety, jak zwykle pokazujesz swoje niezadowolenie. Może nie wiesz, ale jest mi przykro, kiedy każę ci coś zrobić, a ty od razu jesteś obrażona. Jak byłam mała, sama sobie układałam różne opowiadania. Moja mama nie musiała siedzieć przy mnie i się ze mną bawić. Poza tym komputery zabierają całą wyobraźnię, w znacznym stopniu stajemy się ich niewolnikami. Nie chcę, żebyś taka była.
– Ależ mamo, ja mam wyobraźnię. Przecież wiesz, że czasami potrafię bawić się sama.
– Tak, rzeczywiście, czasami to robisz. Opowiedz mi o tym – zachęciła ją mama z uśmiechem.
– Wiesz, że mam misie, które są bohaterami moich bajeczek? Misiu Biały i Misiu Brunatny oraz Dziaduniu z laseczką są głównymi postaciami. Ale najwspanialsze są moje dwa chomiki, Pimpuś i Bimpuś, które dostałam na urodziny. One dokładnie wiedzą, co do nich mówię. Czasami stają na swoich dwóch łapkach i tak uroczo się uśmiechają, robiąc przy tym tyle wesołych minek, że po prostu jestem szczęśliwa.
– Bardzo miło mi słyszeć, że jednak się myliłam. A teraz idź i baw się.
W domu było ciepło, a za oknami sypał śnieg. Na balkon co chwilę przylatywały gołębie. Jeden z nich, taki z czerwonym krawatem, cały czas zaglądał przez okno i kręcił głową, jakby coś mówił. Był piękny, inny od reszty. Miał większą główkę, a na nóżce czerwony pierścień z zielonym oczkiem. Kamila widziała go bardzo wyraźnie.
– O! Znów gołębie! – krzyknęła mama. – Idź, wygoń je, cały balkon będzie zabrudzony.
– Dobrze, mamo.
Kamilka otworzyła balkonowe drzwi i zaczęła wymachiwać rączkami, aby wygonić gołębie. Niestety, wcale się jej nie bały. Powoli, jakby od niechcenia odlatywały z balkonu. Nagle Kamilka usłyszała ciche słowa.
– Dlaczego nas wyganiasz? Widzisz, że tu jest zimno, strasznie wieje – mówił z jeden z nich.
– Wiem, ale mama nie lubi, jak tu jesteście – odpowiedziała Kamilka.
– Szkoda. Mam nadzieję, że tobie to nie przeszkadza.
– Mnie nie. Lubię was oglądać.
– W takim razie chętnie znowu cię odwiedzę. Zrobimy tak: zapukam w twoje okno równo trzy razy, a ty mi wtedy otworzysz. Zgoda?
– Zgoda, mój przyjacielu.
Gołąb odleciał. Kamilka bawiła się w swoim pokoju do zmroku.
Zapadł zmierzch. Dziewczynka cały czas myślała o gołębiu. Martwiła się, że nie wie, jak ptak ma na imię ani gdzie mieszka. Nie mogła zasnąć. Gdy wszyscy już spali, ona nadal kręciła się w łóżku. Postanowiła, że wstanie i pobawi się z chomikami. Gdy nie mogła spać, często tak właśnie robiła. Nagle usłyszała pukanie w okno. Był to gołąb – ten sam co wcześniej.
– O, jesteś, wspaniale. Bardzo się cieszę.
Wpuściła Gołębia do mieszkania. Skierowali się do jej pokoju.
– Bardzo ładny masz pokój, taki niebieski. Lubię ten kolor.
– A krawat nosisz czerwony. Czemu?
– Tak jakoś wyszło – uśmiechnął się Gołąb.
– Chcesz się czegoś napić, może zjeść…?
– Nie dziękuję, spieszę się. Wpadłem tylko na chwilę.
– Oczywiście, mogłam się domyślić, że długo u mnie nie zabawisz. Powinieneś teraz spać. Prawda?
– To samo można powiedzieć o tobie – śmiał się Gołąb. – Lecę zaraz ze swoją przyjaciółką do Sowy.
– Teraz? – zdziwiła się Kamilka.
– A kiedy? Noc to najlepsza pora na rozmowy z sowami. W dzień śpią, a my mamy pilną sprawę. Sama rozumiesz… – z powagą opowiadał Gołąb.
– Co takiego pilnego musicie załatwić?
– Niestety, nie mogę ci powiedzieć, jeszcze nie teraz.
– Ale jesteś tajemniczy… Myślałam, że mnie lubisz, a ty…? – Kamilka była bliska płaczu.
– Ależ oczywiście, że cię lubię. Nawet bardzo, bardzo. Niestety, są sprawy, których wy, małe dziewczynki, nie rozumiecie. Być może kiedyś będę mógł wszystko ci wytłumaczyć. Musi nadejść odpowiedni czas.
– Wcale nie jestem już mała, jestem duża – szybko zaprzeczyła Kamilka. – Szkoda, myślałam, że opowiesz mi jakąś niesamowitą historię.
– Muszę już lecieć. Odwiedzę cię jeszcze kiedyś, być może z moją przyjaciółką. Dziś już muszę się spieszyć. Choć przyznam szczerze, że nie lubię podróżować, gdy jest duży mróz. Chętnie położyłbym się i pospał, zamiast lecieć.
– Proszę, może mogę ci jakoś pomóc?
– Oczywiście, że możesz. Nawet bardzo możesz, lecz jeszcze nie teraz. Musimy wszystko przygotować, a wtedy zobaczymy. Miło było cię poznać, Kamilko.
– Wiesz, jak mam na imię, a ja nie wiem, jak ty się nazywasz…
– Aki.
– Bardzo ładnie. Do zobaczenia, Aki.
– Tak, do zobaczenia.
Nastał ranek. Na dworze było bardzo dużo śniegu. Kamilka zaraz po śniadaniu wyszła przed blok, aby pobawić się z innymi dziećmi. Bardzo chciała zabrać ze sobą swoje chomiki, lecz mama twierdziła, że jest za zimno i zmarzną. Kamilka z niechęcią musiała przyznać jej rację. Wyszła z obrażona miną, jaką często miała, gdy mama na coś jej nie pozwoliła.
Na szczęście przed blokiem były już Ola i Daria, z którymi Kamilka chodziła do szkoły, i inne dzieci. Wszyscy postanowili zrobić wielkiego bałwana. Udał się wspaniale. Składał się z trzech śnieżnych kul, wielkiego marchewkowego nosa i dużych czarnych, zrobionych z węgla oczu. Wyglądał trochę groźnie, zwłaszcza kiedy założono mu na głowę czarny kapelusz. Gdy go ukończono, dzieci poszły do domu, tylko Kamilka została jeszcze przed blokiem. Przyglądała się bałwanowi z każdej strony, obchodząc go dookoła. Wydawał się jej dziwny. Jego „twarz” zmieniała się, a po chwili zaczął poruszać ustami. Najpierw delikatnie, potem coraz wyraźniej. W końcu dwa razy kichnął tak mocno, że spadł mu kapelusz.
– Cześć – powiedział Bałwan.
Kamila podniosła kapelusz, rozglądając się na wszystkie strony, aby dowiedzieć się, kto do niej mówi, ale nikogo nie widziała. Popatrzyła na Bałwana i powiedziała: „Cześć”. Chciała jeszcze coś dodać, lecz przerwał jej w połowie zdania.
– Nic nie mów. Wiem, jesteś Kamila Różanowska. Ja jestem Rin. Bardzo się cieszę, że przywróciłaś mi życie w waszej krainie.
– Ja tylko zrobiłam kulę śniegową.
– Tak, ale jeszcze obeszłaś mnie kilka razy. Dzięki temu możemy rozmawiać. Inaczej mówiąc, powołałaś mnie u was do życia. Fascynujące, prawda? Bardzo często goszczę w waszej krainie, ale niestety, mogę tylko patrzeć, nic więcej. Teraz to co innego – cieszył się Bałwan.
– Masz groźny wyraz twarzy. Nie jesteś dobrym bałwanem? – nieśmiało spytała Kamilka.
– Ależ oczywiście, że jestem. Tak mi się wydaje. W zasadzie to nie wiem, bo nie pamiętam. Poza tym boli mnie ręka. Możesz mi ją poprawić?
Kamilka poprawiła rękę Bałwanowi, a jemu buzia się uśmiechała.
– Dziękuję. Teraz znacznie lepiej. Mieszkasz tu?
– Tak, w tym bloku. Mam teraz ferie i korzystam ze śniegu. Bawię się z dziećmi.
– W mojej krainie jest bardzo dużo śniegu – nie znika nawet wtedy, gdy kwitną kwiaty. Wszystko bardzo ładnie wygląda. Biały to zdecydowanie mój ulubiony kolor – opowiadał Bałwan.
– Co będziesz tutaj robił?
– Poznawał nowych przyjaciół. Niestety, pewnie długo u was nie zabawię.
– Tak, jak będzie słoneczko, stopniejesz. Obiecuję, że będę cię poprawiała, abyś jak najdłużej utrzymał się w pełnej krasie. Codziennie będziemy rozmawiać. Opowiesz mi o swoim świecie, a ja tobie o moim. Zgoda? – spytała Kamilka.
– Bardzo chętnie – zgodził się Bałwan, machając na pożegnanie Kamilce, która szła już do domu.
Dziewczynka idąc do mieszkania, myślała sobie, jaki piękny i ciekawy jest świat. W ostatnich dniach poznała Gołębia, a teraz Bałwana – na dodatek może z nimi rozmawiać. Była naprawdę szczęśliwą osóbką.
# 2010-11-16 14:54
Odpowiedz
2010-11-30 11:40 #
Już możecie odkrywać "Tajemnice Białego Lasu" wspólnie z Waszymi pociechami. Czekamy na Wasze opinie na temat książki i ilustracji.
# 2010-11-30 11:40
Odpowiedz
Odpowiedź
Grupa

Graciarnia

czyli miejsce do którego trafiają wszystkie stare i martwe tematy zaśmiecające inne grupy :)
© 2007 - 2024 nakanapie.pl