Pisarze futuryści

William Gibson - "ojciec" cyberpunka.

Na pierwszym miejscu mój ulubiony autor :
- Janusz Zajdel.
Jego pomysły i spostrzeżenia wbijają w fotel i nie tracą efektu, mimo upływu lat.Nieraz zastanawiam się zgodnie z tytułem jednego z jego opowiadań" Dokąd jedzie ten tramwaj ?"Lubię i cenię za całokształt twórczości.

- Juliusz Verne :
Był jednym z pionierów mojego ulubionego gatunku science fiction, przez to również jest nazywany "dziadkiem science fiction "Lubię go za wyobraźnię i wiedzę , którą dzielił się z czytelnikami swych wspaniałych dzieł

- Philip K. Dick ,najbardziej lubię tematy w których poruszał kwestię : czym jest człowieczeństwo i gdzie przebiega jego granica ? np. Impostor: test na człowieczeństwo, Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?

Przypomniał mi się jeszcze Bernard Werber i jego Gwiezdny Motyl autor w tej powieści zaskakuje śmiałością swej wizji i doskonałą znajomością ludzkich zachowań. Przedstawia nam świat w niedalekiej przyszłości ,który dąży do powolnej samozagłady , ludzi pogrążonych w konfliktach, którzy uparcie niszczą swoją planetę, jak też siebie nawzajem . Brzmi znajomo ?

Chyba można tu zaliczyć Georga Orwella :)

A może czyta ktoś Wellsa? " Wehikuł czasu" to chyba jedna z najbardziej znanych antyutopii. Bohater, sympatyczny naukowiec, przenosi się daleko w przyszłość, gdzie bada dwie ludzkie rasy, które wyewoluowały na przestrzeni setek lat.
Polecam także " Wyspę doktora Moreau" i "Krainę ślepców" tego autora. W jego książkach widać wpływ darwinizmu, którego był zwolennikiem jako student nauk przyrodniczych. Szczególnie widać to w "Krainie ślepców" gdzie grupa ludzi odcięta od świata cierpi na genetyczną ślepotę. Trafia do nich zagubiony wędrowiec, który widzi i ... robi się ciekawie :) Bo jak wytłumaczyć ludowi, który od setek lat nie widzi czym jest kolor, światło, niebo .. :D Gratka dla biologów, czyli dla mnie:P

Wracając do tematu jeszcze jedna znana antyutopia to " Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxleya. Tutaj przyszłość też nie maluje się kolorowo. Jeden wielki, bezduszny twór - społeczeństwo, tłamsi wszelkie objawy tożsamości jednostki. Ludzie nie myślą, działają jak automaty, każdy przypisany do odpowiednich zajęć służących dobru społeczeństwa.

Jest jeszcze "My" Eugeniusza Zamiatina, ale jeszcze nie czytałam, wiem tylko, że tutaj ludzie zamiast imion mają numery.

Tak jakoś wyszło, że akurat czytałam same ponure wizje przyszłości, jeszcze z niczym pozytywnym się nie spotkałam ;p

Właśnie niedawno przypomniałem sobie "Wehikuł czasu" (wydanie z BN). Wszystkie wymienione tytuły leżą u mnie na półce, przeczytane dość dawno temu. Najbardziej lubię wracać do "Brave New World".

Hej a może czytałeś coś Wellsa spoza fantastyki? Gdzieś czytałam, że "Tono Bungay" uważana jest za najlepszą powieść Wellsa, ale nie czytałam jeszcze.

ja sie dopiero bede przymierzał do Wehikułu czasu, troche nie moje klimaty literackie, ale spróbuje z ciekawosci :)

Zajrzyj do Czytaczki Adama. Znajdziesz tam opracowanie "Wehikułu ..."