Jestem całkiem zwyczajną kobietą o niezwyczajnej wyobraźni. Najpierw pisałam opowiadania. Długie, ale nikt nie narzekał, że nudne. Potem zajęłam się pisaniem wierszy, które odgrywały w moim życiu funkcję terapeutyczną. I dopiero kiedy szersze grono zaczęło je czytać, uwierzyłam w to, że jednak mam talent. Tak rozpoczęłam swoją przygodę z powieścią.
Prywatnie żona i matka. Zawodowo: mam nadzieję, że pasja pisania stanie się stałym zajęciem. Zajmuję się domem, ale tak szczerze mówiąc, to trzeba mi o tym przypominać. Pisanie pochłania mnie bez reszty. Nawet kiedy nie piszę, to moja głowa i tak jest w innym świecie.
Czytam najchętniej fantastykę i horrory, ale ostatnio w ręce wpadła mi „Żałobnica” Roberta Małeckiego i jestem mile zaskoczona fabułą.