Dziennikarz, prawnik, pisarz. Ale przede wszystkim słuchacz – polskiej muzyki, a zwłaszcza polskiego rapu z przełomu wieków. Pochodzi z Kielc, kolebki tego gatunku. Książka o RRX jest dla niego sentymentalnym powrotem do czasów dorastania. Momentami burzliwego, w rytmie baunsu, ale i mocnych, bezkompromisowych brzmień WSP czy Zipów. Pamięta czasy, kiedy rapu nie robiło się dla hajsu. A jeżeli już się na nim zarobiło, to rzadko kiedy myślało się o tym, co potem. Tak smakował tamten hip-hop. Tak smakuje młodość.