Cytaty Neil Gaiman

Dodaj cytat
W Londynie stare nieustannie zmagało się z krępująco nowym - bez wstydu, ale i bez szacunku.
I właśnie w tym momencie markiz nadepnął bosą stopą na strzaskaną klatkę piersiową na wpół pogrzebanego w ziemi trupa. Kość przebiła mu piętę. Potknął się, upuścił mały, czarny posążek w bagno. (...) W pięcie prawej stopy czuł ból i ciepło. Miał nadzieję, że nie skaleczył się zbyt głęboko. Nie dysponował już wielkimi zapasami krwi.
- Islington tak dalece wykroczył poza granice dobra i zła, że nie dostrzegłby ich nawet przez teleskop w pogodną jasną noc.
- W Londynie występują małe pęcherzyki dawnych czasów, w których rzeczy i miejsca pozostają takie same. Coś jak pęcherze w bursztynie - wyjaśniła. - W waszym mieście macie mnóstwo czasu, który musi gdzieś trafiać; nie zużywacie go całego.
- Są niebezpieczne?
- Każdy jest niebezpieczny.
-Z miastami jest jak z ludźmi. Najważniejszy jest stan ich wnętrzności.
Łowca dba o swoją broń.
- Czy ona nie żyje?
- Chyba tak. Nie rusza się.
Piękne pióra nie czynią pięknych ptaków.
Błędny krok to błędna myśl.
-Dobrze jest być razem.
- Pamiętaj. Kłódka chce zostać otwarta. Ty musisz tylko pozwolić jej zrobić to, czego sama pragnie.
Mimo wszystko jednak znacznie łatwiej jest nie wierzyć w coś, kiedy to coś nie patrzy na ciebie i nie wypowiada twojego imienia.
- Nic wielkiego - powtórzył. - Kiedy ludzie mówią coś takiego w filmach , zawsze oznacza to, że zaraz zdarzy się coś strasznego.
- Czy kiedykolwiek próbowałaś wrócić do tego wszystkiego? - spytał, wskazując ręką ciche, ciepłe, zamieszkane domhy, samochody, prawdziwy świat...
- To niemożliwe. Jedno albo drugie. Nikt nie może żyć w obu [światach].
Wszystkie płomienie są gorące.
- Wspomnienia - wyjaśniła.- Są zapisane w murach.
- Jeśli skaleczycie nas, czyż nie krwawimy?
- Wszyscy ludzie są braćmi, panie Mayhew.
Wiedział, że wkrótce się obudzi i zacznie się prawdziwy poniedziałek - rozsądny, przyzwoity, uczciwy poniedziałek.
- Wrony. Rodzina Corvidae. Rzeczownik, liczba mnoga. Zwiastun śmierci.
Wciąż boję się mostu. Tamci też się bali. Dlatego przeszli wszyscy razem. Większa grupa daje bezpieczeństwo.
A ja bardzo rzadko się mylę.
- Czy tak naprawdę jest się czego bać?
- Tylko nocy na moście.
- Nocy? Jako pory?
- Nie. Ciemności.
Nie można odzyskać rzeczy, które się sprzedało.
(...) usiadł na kanapie przed telewizorem, zastanawiając się co właściwie zrobił.
Czasami, pojął, nic nie da się zrobić.
Odszedł.
Gdyby bałaganiarstwo stało się kiedykolwiek sportem olimpijskim, mógłby reprezentować w nim Anglię.
(...) doszła do wniosku, że wielcy ludzie zawsze coś zbierają.
Richard pochylił głowę.
- Przepraszam — rzekł. - Wiem, że to osobiste pytanie, ale czy jesteś może chory na umyśle?
- Możliwe, choć dość nieprawdopodobne. Czemu pytasz?
- No cóż - odparł Richard. — Jeden z nas musi być.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl