Cytaty Agnieszka Krakowiak - Kondracka

Dodaj cytat
Marek był chłopakiem, który ze swoją urodą wikinga okazał się intrygujący.
Pochylił się w jej stronę, a kiedy już szykowała się do odparcia jakiegoś ataku, nagle pocałował ją w usta. Mocno. Odskoczyła, strzeliła go w pysk, ale niestety, nie mogła zapomnieć tego pocałunku. Nigdy wcześniej nikt jej tak nie całował.
Zrobił wtedy coś, czego w zasadzie nigdy nie zrobiłby porządny warszawski maturzysta. Wstał i spuścił łomot kilku najbardziej prześmiewczym intelektualistom.
Ewa długo nie rozumiała zachowania przyjaciółki, która czerpała satysfakcję z tego, że uganiała się za nią męska połowa szkoły.
Wskazała nieznajomej Polę, która wynurzyła się z fal. Ze swoimi długimi, patykowatymi rękoma i nogami w niczym nie przypominała Afrodyty.
Powietrze pachniało lepiej niż letnie perfumy. Wokół było tak pięknie, że aż kiczowato.
I gdy już szykowała najbardziej jadowitą z tyrad, jej mąż wsparł się z westchnieniem na plastikowym trzonku miotły, którą nawet nie potrafił się dobrze posługiwać.
W biedzie bardzo trudno poznać przyjaciół. Bieda to jest stan, w którym najczęściej jest się bardzo samotnym. I pozbawionym oparcia.
Małżeństwo to jak chodzenie po kładce z zawiązanymi oczami. Nie wiadomo, czy partner pomoże utrzymać równowagę, czy przyczyni się do upadku.
Nie zawsze musi być wspaniale, żeby było dobrze.
Bo skoro potrafią jeszcze wspólnie się śmiać, to mimo wszystko, co ich ostatnio spotkało, mimo wielu tajemnic i niewyjaśnionych spraw, kiedyś będzie jeszcze pięknie.
Marek powiedział o niej, że jest jak latawiec. Lubi patrzeć z wysoka, oderwana od rzeczywistości, i daje się nieść w niewiadomym kierunku.
„ Czasem łatwiej jest przekroczyć próg, kiedy wiadomo, że za nim ktoś na ciebie czeka. „
© 2007 - 2024 nakanapie.pl