Avatar @Vernau

Izabela Vernau

@Vernau
Bibliotekarz
108 obserwujących. 68 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 8 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
108 obserwujących.
68 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 8 godzin temu.

Cytaty

A dojrzałość emocjonalna jest w naszym fachu bardzo ważna. Wszyscy tutaj muszą się wykazać dojrzałością i równowagą psychiczną i działać w przemyślany sposób.
Ja wymagam od naczelników wydziałów bojowych, żeby szkolili ludzi ze świadomością, że w naszej pracy nie ma drugiej szansy. Jeżeli już działasz, wchodzisz, zdecydowałeś się na coś, to już nie ma czasu na rozmyślania i zawahanie. Bo albo ty wykonasz jakiś ruch, albo ktoś inny to zrobi. Odbierze ci życie albo zdrowie. W tej robocie muszą działać automatyzmy i my ich po prostu od naszych ludzi wymagamy.
Co jest najważniejsze w pracy antyterrorysty ?
Dystans i pokora. I szacunek dla drugiego człowieka oraz dla innych funkcjonariuszy. Antyterroryści to jest bardzo specyficzne środowisko, które samo siebie postrzega jako elitę. I okej. Być antyterrorystą to coś znaczy. Ale trzeba pamiętać, że inni policjanci też pracują i robią ważną robotę. Nie tylko komandosi. Myślenie, że ja jestem najważniejszy, bo jestem komandosem, jest złym myśleniem. Komandos to jest tylko wycinek pewnej całości, element całego zespołu, który pracuje na sukces policji. Kto nie potrafi tego zrozumieć, ten dobrym antyterrorystą moim zdaniem nigdy nie będzie. Wszyscy nosimy policyjne legitymacje i to czyni nas równymi.
Policja nie jest od lubienia. Jak chcesz iść do policji po to, żeby cię lubili, to lepiej znajdź sobie inną pracę. Zmień zawód. Musisz sobie w głowie tak poukładać, że cię będą wyzywali i poniżali, a sąsiedzi nie będą cię lubić. Ty masz na to nie reagować w ogóle. Musisz robić swoje. Służba w policji to nie jest typowa praca, a słowo "służba" oznacza wiele nieprzyjemnych sytuacji. Do służby więc powinno się iść z powołania.
Bo miłość, prawdziwa i piękna, nie jest prezentem od losu. Może zaledwie stanowić początek. Resztę trzeba ukształtować i umacniać dzień po dniu w słońcu powodzenia i niepogodzie rozczarowań. We wzajemności starań i spełnieniu. Jednak bez spełnienia niesie tylko cierpienie i rozczarowania.
Żyjemy w plastikowych czasach powierzchownych uczuć, płytkich relacji, gdzie wirtualna rzeczywistość wypiera realną bliskość. Teraz nie ma czasu na życie, jest tylko pogoń za nim, żeby mieć więcej, pojechać dalej, wspiąć się na kolejny szczebel, a „być” oznacza „mieć”, choć człowiek przecież nie usiądzie jednocześnie na dwóch krzesłach. Biegniemy coraz prędzej, by i tak w konsekwencji dotrzeć do śmierci.
We mnie funkcjonariusze AT, z którymi współpracowałam zresztą przez wiele lat, budzili, budzą i pewnie będą budzili podziw, szacunek i uznanie. Wykonują najniebezpieczniejszą pracę, poświęcając się dla ludzi, których bardzo często nie znają. Idą na tak zwany pierwszy ogień tam, gdzie wymagane są umiejętności najwyższej klasy.
O tym, jak potoczy się akcja, decydują ułanki sekund. Cokolwiek zaplanujesz, choćbyś planował najdokładniej, jak potrafisz, może posypać się jak domek z kart.
Nasz zawód uczy pokory. Znamy przypadki, że nasi ludzie byli ciężko poturbowani, a ostatecznie wychodzili z opresji bez szwanku. Ale bywa czasem na odwrót, że można stracić życie z błahego powodu. Taką mamy pracę.
– Porządni gliniarze na pewno występują w przyrodzie częściej niż uczciwi dziennikarze.
Wiedzą, że policja wyciska ludzi do cna, a potem wyrzuca na śmietnik, bo są już nowi.
Jest takie powiedzenie: „Najskuteczniejszą formą pracy operacyjnej jest czysty przypadek”. Czasem się szuka, pracuje, analizuje i myśli, a potem okazuje się, że najważniejsza wskazówka cały czas była blisko. Mówią nawet, że sprawcy powinno się szukać już w pierwszym tomie akt.
Gliniarze się nie wieszają, nie podcinają sobie żył. Nie skaczą z wieżowców, nie rzucają się pod pociąg ani nie łykają tabletek jak nastolatki w ciąży! Kupujemy flaszkę, pijemy i pakujemy sobie kulkę w podniebienie ze służbowej broni. Ku chwale ojczyzny !
Nie po raz pierwszy w karierze, patrząc na przełożonego, stwierdził, że policja jest idealnym miejscem dla nieudaczników, psychopatów i zwykłych durni, którzy pną się po szczeblach kariery, a uczciwie pracujący prawdziwi policjanci odwalają czarną robotę, nie otrzymując w zamian nawet dobrego słowa.
Najbardziej niebezpieczną bronią nie jest siła, lecz wiedza. A każdy ma jakieś słabości.
W ten sposób, patrząc na to samo zdarzenie, optymiści widzą pozytywy z tendencją do utrwalania w sobie pozytywnego obrazu świata, a pesymiści widzą wręcz odwrotnie. Zatem każde zdarzenie ma swoją ciemną i jasną stronę, a to, którą widzimy, zależy od nas samych. Dlatego nie ma żadnej przesady w powiedzeniu, że świat jest taki, jakim go widzisz.
– Policja jest w komendzie głównej, w galowych mundurach, na uroczystościach z okazji Święta Policji, na mszach z kapelanami, z szoferami i służbowymi limuzynami za wypłatę pięć razy większą niż twoja lub moja. Tam jest prawdziwa policja. Prawdziwi policjanci piją drogą wódkę z politykami w drogich restauracjach.
– To kim jesteśmy ?
– Jesteśmy psami. I powinniśmy węszyć.
W policji lepiej nie mieć przyjaciół. Ich strata boli bardziej niż w cywilnym życiu.
Wiesz, czego wtedy się nauczyłem? Szczerość to słabość. Chciałeś być kryminalnym, to bądź jak kryminalny. Im o tobie mniej wiedzą, tym jesteś silniejszy. W naszej robocie na pewnym etapie lepiej nie być szczerym. Z nikim.
Wielkim darem, prezentem od życia jest spotkanie na swojej drodze mądrych ludzi.
Pies to nie zawód, pies to charakter.
Robota kryminalnego to dziewięćdziesiąt procent nudy, pięć procent użerania się z przełożonymi, a reszta to dojazdy i akcja.
Praca w naszej policji nie jest taka jak w filmach. Kiedy podpadniesz, to to, co zrobiłeś wcześniej, idzie w niepamięć. Choćbyś był najlepszym gliną, nie ma to znaczenia. Wieczorem twój najlepszy kumpel zwolni cię z uwagi na ważny interes służby.
Każdego roku kilkunastu gliniarzy odbiera sobie życie. Kurwa, Hanys, od dziewięćdziesiątego więcej gliniarzy strzeliło sobie w łeb, niż kojfnęło na służbie! Robisz już niejeden rok ... - mówi ponuro - ... i czy myślisz, że jesteśmy inni niż cywile? Że wśród cywilów samobój to dwa, trzy trupy na sto tysięcy, a u nas dziesięć? Nikogo nie dziwi to, że nie ma listów, że nikt nie dzwoni, nie żegna się, nie ostrzega? Czemu cywile piszą listy, dzwonią, żegnają się, nawet polisy zakładają, a gliniarze nie? Myślałeś o tym ?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl