Tu się zgadzam, manga u nas jest znana wyrywkowo. A to jest fajny pomysł z tymi gatunkami. I podoba mi się też to z nieznanymi u nas autorami. Albo taka propozycja: artykuł o filmie, który powstał na podstawie książki, ale zdecydowanie mniejszość wiedziała o tym, np " widziałam film, nie wiedziałam, że jest na podstawie powieści!".